ITS zawodzi w wielu aspektach. 7 marca pisaliśmy o trwającej trzy godziny blokadzie ulicy Armii Krajowej po poważnym wypadku, podczas której ITS, którego jednym z celów było informowanie kierowców o utrudnieniach, milczał. Najwyraźniej ktoś uderzył po rozum do głowy, bo dosłownie trzy dni później, gdy doszło do zderzenia samochodu osobowego z motocyklem na skrzyżowaniu ulic Wieniawskiego, Sikorskiego i Tołstoja, co było przyczyną zablokowania prawego pasa ulicy Sikorskiego, w związku z czym nie był możliwy zarówno wjazd, jak i wyjazd na ulicę Tołstoja, postanowiono rozesłać SMS-y o utrudnieniach osobom zarejestrowanym w systemie, ale za to w ogóle nie skorzystano ze znajdujących się w okolicach tablic zmiennych treści, które przecież miały powstać właśnie po to, aby informować o tego typu zdarzeniach. Tutaj warto jednak podkreślić, że wypadek miał miejsce dosłownie pod jedną z kamer ITS. Serwis 112Tychy – Tyskie Służby Ratownicze opublikował nawet zdjęcie, które z niej pochodziło.
Dziennikarze portalu 112Tychy.pl, jak i mieszkańcy mogą mieć teraz kolejne powody do niezadowolenia, ponieważ internetowa platforma ITS ponownie przestała działać. Wiąże się to przede wszystkim z niedostępnością kamer, co nie pozwala na natychmiastową ocenę skali zdarzenia, a mieszkańcy nie są w stanie w sposób jednoznaczny i klarowny zapoznać się z obecną sytuacją na drogach.
Tak, po raz kolejny. Identyczna sytuacja miała miejsce na przełomie kwietnia i maja, gdy przez ponad trzy tygodnie, zamiast portalu mieszkańcy mogli jedynie zobaczyć komunikat „witryna jest nieosiągalna — serwer its.tychy.pl potrzebował zbyt wiele czasu na odpowiedź”. Tak się zresztą składa, że znajdujące się w tym artykule zdjęcie główne zostało przeze mnie zrobione właśnie 2 maja — jego treść jest tożsama z zawartością strony dostępną obecnie.
Należy zauważyć, że udostępnianie platformy wynika również z założeń dofinansowania projektu przez Unię Europejską. Gdy nie jest ona dostępna, spełnienie tego warunku można poddawać w wątpliwość.
